Wspomnienia z pracy w obozie przejściowym w Pruszkowie 2.IX.1944 - 16.I.1945Są to moje, bardzo osobiste wspomnienia obejmujące prawie cały okres istnienia przejściowego, zbiorczo - rozdzielczego obozu na terenie warsztatów naprawczych taboru kolejowego, likwidowanych wówczas przez Niemców.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Co się robi po wyjściu z Auschwitz? Jedzie się do domu, rodziny? A co, jeśli domu już nie ma, a nikt z rodziny nie przeżył wojny? Jak toczy się życie pięć, dziesięć, pięćdziesiąt lat później? Agnieszka Dauksza - autorka bestsellerowej, wielokrotnie nagradzanej “Jaremianki" - postanowiła zapytać przeżywców, jak wygląda życie po obozie?
Stefan Lipniak całą swoją młodość spędził w obozach. Gdy w końcu udało mu się uciec i wrócić do domu, matka go nie rozpoznała. Obóz śnił mu się do końca życia. Alfreda Gorączko z koleżankami doczekały wyzwolenia przez Rosjan i Anglików. Wspomina, że żołnierze z obu armii pili i dopuszczali się gwałtów. Dziś nikt nie chce jej uwierzyć, że Rosjanin bronił ich przed Anglikami. Halina Krzymowska razem z matką wydostały się transportem z niemieckiego obozu do Szwecji. Nie miały planu, nie wiedziały dokąd pójść. Los zesłał im hrabinę Siensford i tak trafiły na szwedzki zamek.
Wielu byłych więźniów nadal nosi w sobie wojnę. Jest zapisana w gestach, w pamięci ciała, chorobach, nawykach czy sposobach konfrontowania się z innymi. Wraca do nich we wspomnieniach i snach. Paradoksalnie dotąd nie ma zbiorczej nazwy dla doświadczenia polskich przeżywców. Ich życie jest życiem “po" obozie. Niektórzy z rozmówców autorki, ostatni świadkowie, po raz pierwszy opowiedzieli swoją historię. I nieformalnie przyjęli ją do swojego klubu - bo jako jedna z niewielu chciała ich wysłuchać.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 441-[444].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Najważniejsze rzeczy ratuje się przez przypadek. Tak było z listami sierot ocalonych z rzezi, z Wołynia. Pęk pożółkłych papierów z niemieckimi stemplami przeleżał ponad sześćdziesiąt lat w pudełku do butów u profesor Jadwigi Klimaszewskiej, szefowej katedry etnografii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Być może tych 129 listów i kart pocztowych z początku 1944 roku, napisanych przez ocalone z rzezi wołyńskiej dzieci, nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie historyk IPN z Lublina, doktor Leon Popek.I tak zaczyna się ta historia. Listy są czymś więcej niż tylko historycznym świadectwem. Dzieci z Wołynia: Michałówka, Smyga, Szumska, Starej Huty, Kąt, Rudy Brodzkiej, Czyżowa - w tych czułych listach do rodziców pod pozorem normalności skrywają okrutną tajemnicę. Maskują własną traumę.Celem książki jest dotarcie do szerokiego grona odbiorców, których zainteresuje nie tylko kontekst historyczny, ale przede wszystkim autentyczne i żywe historie.
UWAGI:
Bibliogr. s. 269-271.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ojciec przeżył łódzkie getto, Auschwitz, obozy koncentracyjne i transport śmierci. Był jednym z ocalonych z Zagłady. Czerwony Krzyż przetransportował go do małej szwedzkiej miejscowości. Dotarł tam latem 1945 roku. To miał być tylko przystanek przed dalszą podróżą w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Niestety, do końca życia leczył się z Auschwitz i na Auschwitz zmarł.Göran Rosenberg wyruszył w drogę śladami zmarłego ojca. Podążając za jego historią, jednocześnie buduje swój własny świat. Jest kronikarzem opisującym wysiłek budowania nowego życia w cieniu przeżytej traumy. Życia w społeczeństwie, które odwróciło się plecami od ocalonych."Krótki przystanek w drodze z Auschwitz" to odkrywanie pamięci — pamięci ojca i dziecka, pamięci o czasie i miejscu.Książka wyróżniona Nagrodą Augusta 2012.
UWAGI:
Bibliogr. s. 320-[323].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jest dzień 14 czerwca, 1940 rok. Dzień upalny, słoneczny, piękny. Wczoraj popołudniu przewieziono nas z tarnowskiego więzienia w samochodach ciężarowych do łaźni. Przez całą noc trwały kąpiele, ale cóż to za kąpiele były... Wszyscy weszli do wody, pomoczyli się, pomoczyli i wyszli.Kilka kobiet dało nam trochę jedzenia, były chyba z organizacji charytatywnej.A teraz jest ranek przeprowadzają nas przez miasto pod eskortą policji. Czuję się jak gnane bydło do rzeźni.Ulice są wyludnione. Nikt chyba nie chce oglądać naszego ponurego pochodu...Jednak co jakiś czas w oknach pojawiają się przygnębione twarze...oszołomione terrorem i ogromem transportu. Koledzy z Tarnowa widzą swoje matki.Ktoś rzucił wiązankę czerwonych róż pod nasze nogi! Tak nas żegnają...Cholerny żandarm zdeptał kwiaty!Idziemy z placu Pod Dębem, przez Wałową, Krakowską , dotarliśmy na rampę kolejową.Stoję i czekam...Gdzie jedziemy?Niektórzy mówią, że do obozu pracy, inni, że na roboty do Niemiec, może do Austrii, każdy mówi coś innego...Wagony przygotowane...W oddali widzę znajomą postać. To mężczyzna. Wysoki, wychudły, przystojny.To Jurek Bielecki...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Las katyński 1943 : przedruki artykułów z gazet i czasopism z 1943 r. z opisami ekshumacji oficerów polskich w Katyniu oraz sytuacji Polaków na emigracji i wywiezionych na wschód po odkryciu zbrodni katyńskiej
Przemilczana opowieść o jedynym niemieckim dziecięcym obozie koncentracyjnym na terenach Polski.
Obóz na Przemysłowej (1942-1945) - obóz koncentracyjny dla polskich dzieci, utworzony na terenie łódzkiego getta. Trafiały tam dzieci od drugiego do szesnastego roku życia, wojenne sieroty, synowie i córki dziełaczy podziemia. Ich codziennością były mordercze apele, często po nocach i na mrozie, praca ponad siły, głód, choroby, tęsknota i strach. Przemoc dorosłych oprawców. Brudne baraki i robaki w jedzeniu. Dwa lata płaczu.
Helenka w momencie osadzenia miała jedenaście lat. Do dzisiaj w nocy budzi się co godzinę.
Zuzanna też miała jedenaście lat. W pierwszej pracy po wojnie przed dyrektorem stawała jak przed komendantem.
Leon trafił do obozu jako dziewięciolatek. Co noc krzyczy i płacze.
Kiedy słyszą nazwisko Pohl, robi im się słabo. Genowefa Pohl vel Eugenia Pol była jedną z najokrutniejszych strażniczek obozu - niewiele starsza od swoich ofiar, z uśmiechem na ustach i batem w ręce. Zamęczała dzieci polewaniem zimną wodą i wymierzała śmiertelne kary.
Opowieść o miejscu, które skazano na zapomnienie. Opowieść, która oddaje głos ostatnim świadkom. Opowieść o dziecięcym piekle.
UWAGI:
Bibliografia na stronie 308.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka opowiada prostym, lecz przez to tym bardziej poruszającym, językiem, o doświadczeniach autorki, która w momencie wybuchu II wojny światowej miała 10 lat i była uczennicą jednej z warszawskich szkół powszechnych.We wrześniu 1939 r. mieszkała z rodzicami i braćmi przy ul. Nowiniarskiej. Po wybuchu wojny całą rodzinę przesiedlono do getta, gdzie mieszkała aż do wybuchu powstania. Przez pewien czas ukrywała się w bunkrze przy ul Miłej 3. W maju 1943 r. została wywieziona do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Wyzwolenia doczekała w obozie Neustadt-Glewe, gdzie trafiła po obozowej gehennie obejmującej KL Auschwitz i KL Ravensbrück. Większość najbliższej rodziny wojny nie zdołała przeżyć.Dopisana w 1986 r. 30-to stronicowa "Wyprawa w przeszłość" opisuje wrażenie po odwiedzeniu miejsc, w których spędziła dzieciństwo i przeżyła najstraszniejsze chwile w czasie okupacji. Jak mówi autorka: "Pierwszą swą podróż do Polski odbyłam po czterdziestu latach i nazwałam ją ‘Wyprawa w Przeszłość - Polska 1986’. Podróż ta zaowocowała wieloma posunięciami w moim życiu. I nie tylko w moim, bo nasz starszy syn Yakov Gilad, wraz z kompozytorem i śpiewakiem Yehudą Polikerem, stworzył wówczas jedną ze swych najlepszych płyt Popiół i kurz. Napisał piękną piosenkę: Dokąd ty jedziesz/tam nikt nie czeka/ wieczność to tylko/popiół i kurz...".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni