Panorama przedwojennych losów grupy ludzi, połączonych mieszkaniem w jednej, lubelskiej kamienicy i straszną przyszłością, która niebawem miała nadejść: Zagładą. Właścicielkę domu, Franciszkę Arnsztajnową, odwiedzał genialny poeta Józef Czechowicz. To on miał tytułową "wyjątkowo długą linię" życia. Zginął na początku wojny, w wieku trzydziestu sześciu lat. Poruszająca, pełna pytań i hipotez, opowieść o przeznaczeniu i pamięci. Nominacja do Nagrody Nike 2005.
UWAGI:
Tyt. grzb.: Wyjątkowo... ; Spokojne... Publ. klubu Świat Książki nr 7742.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Czym jest "wyjątkowo długa linia"? Trudno o jednoznaczną odpowiedź, ale na pewno warto spróbować wyjaśnić sobie tajemnicę zawartą w najnowszej książce Hanny Krall.Opowieść została skonstruowana na podobieństwo kamienicy, a losy jej lokatorów stworzyły różnorodną historię życia, którą poznajemy od piwnic aż po najwyższe piętra. Mieszkańcy zmieniali się w miarę upływu czasu, lecz najgwałtowniejszy zwrot nastąpił po wybuchu II wojny światowej, wtedy niemal wszyscy zginęli w komorach gazowych Sobiboru i Majdanka albo podczas likwidacji getta. W powojennym świecie bardzo szybko wykreślono ich z pamięci. Jednak Hanna Krall w sposób niemal detektywistyczny odtworzyła barwne życiorysy przedwojennych mieszkańców lubelskiej kamienicy. Jedną z najważniejszych postaci była jej właścicielka, Franciszka Arnsztajnowa. Z zapartym tchem można śledzić życiorys Arnsztajnowej i narodziny niezwykłej przyjaźni łączącej ją z Józefem Czechowiczem. Zdumienie budzi siła namiętności dawnych kochanków - narzeczona Jana Arnsztajna, syna Franciszki, strzela sobie w serce nad grobem ukochanego mężczyzny. Przejmujący jest koniec życia przywódcy powstania w Sobiborze, Leona Felhendlera, który stracił rodzinę w obozie, pokonał kryzys, znajdując nową miłość i wrócił do Lublina, żeby zginąć od kuli nieznanego sprawcy tuż po zakończeniu wojny.Wszystko musi mieć swoją formę, napisała autorka, a nieobecność musi mieć formę szczególnie wyszukaną. Krall umiejętnie szuka odpowiedniej formy, w której utrwali losy, nie pozwalając im odejść w zapomnienie. Linia jej twórczości układa się często w sposób nieprzewidywalny. Biegnie w przód, zawraca głęboko w przeszłość, zataczając koła. Jednocześnie, jak zauważył Krzysztof Kieślowski, pisarka bezustannie zaspokaja nasze "zapotrzebowanie na niesamowitość, przypadkowość czy nawet wzniosłość tragedii".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"... pozornie bluźniercze słowa nie są bluźnierstwem. Jak wiadomo Bóg nie podejmuje dyskusji na temat swej sprawiedliwości, ale na takie załatwienie z sobą porachunków nie może się nie godzić".ksiądz Adam Boniecki, "Tygodnik Powszechny""Od początku nieskrępowana, bezwzględna prawdomówność tej książki była czymś drażniącym i prowokującym".Tadeusz Drewnowski, "Polityka""... relacji Hanny Krall, której osią jest Marek Edelman, nie odbierałem jako książki o umieraniu. Czytałem ją raczej jako książkę o życiu i dla życia".Willy Brandt, ze wstępu do wydania niemieckiego"Jako kardiolog (Marek Edelman) poświęcił się ratowaniu Polakom życia".Norman Davies - "New York Review of Books""Hanna Krall nie analizuje, nie wyjaśnia, nie upiększa, nie oburza się, nie przydaje wzruszeń i nie ujmuje ich. Może dzięki temu dociera do istoty spraw".Arpad Göncz, "Elet es Iradalom""To jedna z najmocniejszych antyfaszystowskich książek. Dawałbym tę książkę antysemitom, a potem chciałbym im zajrzeć w oczy"Eugeniusz Jewtuszenko, z posłowia do wydania rosyjskiego
WYKONAWCY:
Czyta Maja Ostaszewska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni