Zmagania wokół Cuzco w latach 1536-1537 bez wątpienia były najważniejszą bitwą rozgrywającą się między Inkami i kastylijskimi konkwistadorami podbijającymi Peru. Była to batalia, która mogła odmienić los konkwisty - zatrzymać ją na długie lata, a w rezultacie zmodyfikować późniejsze dzieje południowoamerykańskiego kontynentu. Inkowie teoretycznie mieli wszystkie dane ku temu, by uwięzionych w Cuzco Hiszpanów wybić do nogi, a pozostałych ich kompanów w innych częściach kraju dosłownie zepchnąć do oceanu. Tak się jednak nie stało. Jakie więc były powody największej inkaskiej klęski w czasie podboju? - na to pytanie w przekonujący sposób odpowiada znawca Ameryki Łacińskiej Roman Warszewski. Akcja książki toczy się wartko, jej bohaterowie są postaciami z krwi i kości. Autor, opierając się na dostępnych dokumentach, stara się odtworzyć sposób myślenia głównych bohaterów opisywanych zdarzeń. A na koniec docieka, co mogłoby się stać, gdyby pod Cuzco Inkowie jednak zwyciężyli.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 232-235.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po pierwszej odsłonie konkwisty, zakończonej około roku 1539, z mocarstwa Inków pozostało okrojone państwo, powstałe po upadku Cuzco. Książka składa się z dwóch części. W pierwszej główną postacią jest Manco Inka - władca, który w stosunkach z najeźdźcami najpierw próbował uzyskać dla Inków możliwie jak najszerszy margines autonomii i dopiero gdy okazało się to niemożliwe, chwycił za broń, by w latach 1536 i 1538-39 zorganizować dwa zakończone klęską powstania.Druga część obejmuje okres po śmierci tego władcy, gdy na tronie Vilcabamby zasiadali synowie Manco Inki - kolejno: Sayri Tupac, Titu Cusi i Tupac Amaru. Każdy z nich był pełnoprawnym i koronowanym inką, w rzeczywistości jednak byli już tylko cieniami swego ojca i nie potrafi li wypracować skutecznej polityki, mogącej powstrzymać Hiszpanów przed ostatecznym zajęciem Vilcabamby.
UWAGI:
Bibliografia strony 227-231.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni