Obóz. Marsz śmierci. Rzeź Woli. Ubeckie tortury.Słowa te były wypowiadane w jej domu - szeptem lub krzykiem - odkąd pamięta.Wsiąkły w nią tak jak tusz w numerze wytatuowanym na przedramieniu matki.Małgorzata zaczyna pisać.Czas przekazać tę historię dalej.
UWAGI:
Bibliografia.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Było ich 316. Elita wyszkolona do zadań specjalnych. Został jeden. Po latach opowiada jak było naprawdę. Czy jesteśmy gotowi go usłyszeć?- Zgadza się pan z sentencją wieńczącą monument Cichociemnych: "Słodko i pięknie jest umierać za ojczyznę"?- Nie słyszałem gorszej sentencji. Życie jest piękne. Nie śmierć.Dziewięćdziesięciopięcioletni Aleksander "Upłaz" Tarnawski - żołnierz Armii Krajowej wyszkolony w Wielkiej Brytanii i zrzucony do Polski 1941 roku w sam środek wojennego piekła - to ostatni żyjący cichociemny. Duet Emil Marat i Michał Wójcik, autorzy między innymi wywiadu rzeki ze Stanisławem Likiernikiem "Made in Poland", przeprowadził z nim rozmowę w swoim stylu - zaangażowanym, bezpośrednim, ludzkim i nieco zaczepnym.Tarnawskiego nie sposób nie polubić. Oto żołnierz-ikona, który mówi, że nie lubi zabijać. Sceptyczny bohater, który zamiast zastrzelić przypadkowo napotkanego sowieckiego pilota - rozmawia z nim i dzieli się jagodami. Legendarny wojownik, który nie znosi patosu. Kombatant uczulony na mitotwórstwo.Towarzysząc Tarnawskiemu na wojennym szlaku ze Szkocji przez Nowogródczyznę do Warszawy, poznajemy kawałek wojennej rzeczywistości oczami człowieka trzeźwego i sceptycznego, który zarejestrował w pamięci nie tylko legendarne akcje jak z filmu, ale też przypadkowe śmierci, rozpacz, nudę i rezygnację. Dzięki temu "Ostatni" jest jak klisza cudem ocalała z wojennej pożogi - daje poczucie obcowania z namacalnym wręcz faktem, historycznym szczegółem. Jednym słowem - z prawdą: "Nie atakowaliśmy. Tylko żeśmy uciekali. Mała różnica. Po ciemku nie widać".
UWAGI:
Bibliogr. s. 307-311.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Polskie podziemie w oczach wroga : tajny raport dowódcy niemieckiego wywiadu gen. Reincharda [!] Gehlena "Tajny raport dowódcy niemieckiego wywiadu gen. Reinharda Gehlena "
Nigdy nie publikowane tajne pisma niemieckiego wywiadu i kontrwywiadu Abwehry - tzw. raport Gehlena o działaniach AK, został opracowany w ostatnich miesiącach II Wojny Światowej i miał posłużyć jako idealny wzorzec wojny partyzanckiej dla armii niemieckiej. Dokumenty o bezcennej wartości historycznej opatrzono komentarzami, archiwalnymi zdjęciami i skanami dokumentów.
Dr Jekyll i Mr Hyde polskiej konspiracji"Reder"Jest bohaterem konspiracji, żołnierzem Armii Krajowej. Dowodzi kompanią, plutonem żandarmerii, następnie zostaje oficerem w sztabie 2. Dywizji Piechoty Legionów AK. Uczestniczy w wielu walkach podczas akcji "Burza". Bohatersko dowodzi podczas zwycięskiej bitwy z oddziałami Wehrmachtu w Cebrze koło Sandomierza z 4 na 5 sierpnia 1944 r. Jest prawą ręką wybitnych dowódców AK. Po wojnie aktywnie wspiera działania mające upamiętnić wyczyny dawnych kolegów z partyzantki."Komar"Jest agentem i zdrajcą. Współpracuje z Sowietami i Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego PRL. Posyła na śmierć, katorgę lub prześladowanie ze strony NKWD i UB swoich kolegów i dowódców. Przez dziesiątki lat aktywnie współpracuje z tajnymi służbami Polski Ludowej. Żyje z wyrokiem śmierci od AK i umiera, unikając zdemaskowania.Dionizy Mędrzycki"Reder" i "Komar" to jedna osoba. Wiele razy pisze własną biografię, zmienia fronty, przeinacza fakty, zdradza przyjaciół lub wynosi ich na piedestał. Oszukuje nawet swoich bliskich, gotowych czcić pamięć o jego bohaterskim życiu. Wszystko zaczyna się pewnego listopadowego dnia 1944 roku, gdy Dionizy przepływa Wisłę, by dostać się na sowiecką stronę.Zdrada i bohaterstwo zamknięte w losach pojedynczego człowieka.
UWAGI:
Na okładce podtytuł : Bohater z AK - zdrajca z UB. Śledztwo śladami "Redera". Bibliografia na stronah 307-309.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Gdzie leży granica między odwagą, brawurą a okrucieństwem?Zmienić magazynek w biegu, w nerwach, to nie takie proste. Ja w sumie chyba oddałem sześć strzałów. W drodze, na Szpitalnej, z domów do nas walili, z okien. (.) Obok nas i przed nami sypią się iskry z jezdni od padających pocisków. Rysiek był przede mną jakieś dwadzieścia metrów. I widzę, że on coraz wolniej biegnie, aż go dogoniłem. Widzę, że jest blady i takim chrapliwym głosem mówi: - Ranny jestem. (.) Naprawa się wychylił i zobaczył, że na końcu Mazowieckiej, przy placu Napoleona, stoi oddział Niemców. Wszyscy z karabinami, patrzą w naszą stronę. Położyliśmy Gila w bramie, pamiętam, że na piersiach pojawiła mu się plama krwi, która zaczęła rosnąć. Zrobiła się duża. I wtedy jakby poczuliśmy, że to może być koniec.Lucjan "Sęp" Wiśniewski - jeden z ostatnich żyjących likwidatorów z Armii Krajowej. Żołnierz elitarnego “Wapiennika", czyli oddziału specjalnego 993/W kontrwywiadu AK, który w latach wojny wykonywał wyroki śmierci wydane przez Państwo Podziemne. Brał udział w ponad 60 egzekucjach zdrajców i konfidentów. Pierwszej dokonał, mając zaledwie 17 lat.W niezwykle szczerej rozmowie "Sęp" opowiada o swoich wojennych przeżyciach i o tym, jak on i jego nastoletni koledzy z “patrolu Ptaków" - pseudonimy brali z atlasu ornitologicznego - zmieniali się z piskląt, bezbronnych chłopców w drapieżne ptaki, bezwzględnych żołnierzy.Niebezpieczne pościgi, uliczne strzelaniny, konspiracyjne "wsypy" i tragiczne pomyłki - akcje które opisuje Lucjan "Sęp" Wiśniewski wyglądają niczym sceny wyjęte z brutalnego filmu sensacyjnego, różnica polega na tym, że to działo się naprawdę.Jak wyglądała hierarchia egzekutorów? Czy miewali wyrzuty sumienia? Czy wojna usprawiedliwia rozkazy, które musieli wykonywać żołnierze 993/W? Ile likwidatorzy brali za "robotę", czyli zastrzelenie "delikwenta"?
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni