Listy do Sławy Przybylskiejz lat 1958-2011 oraz fotografieze zbiorów własnych artystkiAlbum wydany z okazjiosiemdziesiątej rocznicy urodzini pięćdziesięciosiedmioletnia pracy artystycznej. Wybór listów i zdjęćJan Krzyżanowski.
UWAGI:
Na s. tyt.: Listy do Sławy Przybylskiej z lat 1958-2011 oraz fotografie ze zbiorów własnych artystki. Album wydany z okazji osiemdziesiątej rocznicy urodzin [>>] i pięćdziesięciolecia pracy artystycznej.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Premiera miała miejsce tuż przed Big Book Festivalem.O stosunku do biografii "wielkiego Iwaszkiewicza" piszą m.in. biograf autora Radosław Romaniuk oraz jego prawnuczka Ludwika Włodek.Czym był "zestaw zdrowotny", co oznaczało w męskim języku "idziemy się przejść" i gdzie szukać zagubionej legitymacji poselskiej? "Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografia" to sześć osobistych esejów oraz wywiady: z córką Marią Iwaszkiewicz, Wiesławem Kępińskim, przybranym synem pisarza i Zofią Dzięcioł, długoletnią gosposią rodzinnego domu na Stawisku. A w nich Iwaszkiewicz sportretowany jako: "Stary" - podjadający słodycze w kuchni, ojciec, autor wpadający w odwiedziny do kawiarni Czytelnika oraz prezes, kompan, zakochany mężczyzna, mentor, "Iwacha" i wrażliwy poeta.W książce znajduje się także niepublikowana dotychczas korespondencja Jarosława Iwaszkiewicza, m.in. z jego osobistym sekretarzem - Szymonem Piotrowskim, przyjacielem - kompozytorem Zygmuntem Mycielskim i adwersarzem - Stefanem Kisielewskim.W zbiorze zamieszczone są też listy okupacyjne od Karola Lipińskiego, współredaktora pisma wydawanego w czasie okupacji przez grupę młodzieży socjalistycznej "Płomienie" - zamordowanego przez Niemców w 1944.Książkę przygotowała Anna Król - dyrektor Big Book Festiwalu, która przeprowadziła także wywiady z Marią Iwaszkiewicz, Wiesławem Kępińskim i Zofią Dzięcioł. Autorami esejów są: Justyna Sobolewska, Ludwika Włodek, Radosław Romaniuk, Robert Papieski i Piotr Mitzner. Gratka dla znawców biografii pisarza i szansa na rozpoczęcie znajomości z Iwaszkiewiczem dla wszystkich amatorów.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Grypsy z Majdanka pisane w latach 1943-1944 przez Henryka J. Szcześniewskiego są dokumentem niezwykłym, świadectwem czasu okupacji, lekturą wstrząsającą.Pisze autorka opracowania: "W przeciwieństwie do świadectw powstających po wojnie, prezentujących tamte wydarzenia w relacji w czasie przeszłym - listy Henryka J. Szcześniewskiego pochodzą z samego centrum wydarzeń. Obejmują one okres od 15 sierpnia 1943 do 5 kwietnia 1944. Wielki terror, z jego kulminacją w krwawym dniu akcji "Erntefest, aż do ewakuacji obozu, gdy deportowano środowisko aktywnych politycznie Polaków do Gross-Rosen. [.] Publikowany zbiór jest, jak dotąd, największym pakietem grypsów lagrowych jednego autora. [.] Pozyskaliśmy bezcenną szansę poznania myśli polskiego oficera, i tylko tam, w "kaelu", rodzących się emocji. Ujawniających się dylematów moralnych, psychologicznych, metafizycznych. Karteczka po karteczce odsłania nam obraz Majdanka w żaden inny sposób nieosiągalny. Tak duży cykl układa się w osobliwy reportaż, jeśli przez reportaż rozumiemy przymusową obserwację uczestniczącą autora przemocą zamkniętego w świecie realnej grozy. Grypsy [.] są gęste od faktów i zdarzeń. Świadek rejestruje hitlerowskie zbrodnie, ale także realistycznie ukazuje zachowania współwięźniów, nastroje i obyczaje, warunki życia, pracy i mieszkania. Notuje charakterystyki prawdziwych ludzi, katów i ofiar, nawet cytaty rozmów. [.] Schowany w szydle pierwszy gryps z 15 sierpnia 1943 [Henryk J. Szcześniewski] napisał po harcersku, ołówkiem kopiowym [.]".
UWAGI:
Bibliografia strony 407-411.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Grypsy z Majdanka pisane w latach 1943-1944 przez Henryka J. Szcześniewskiego są dokumentem niezwykłym, świadectwem czasu okupacji, lekturą wstrząsającą.Pisze autorka opracowania: "W przeciwieństwie do świadectw powstających po wojnie, prezentujących tamte wydarzenia w relacji w czasie przeszłym - listy Henryka J. Szcześniewskiego pochodzą z samego centrum wydarzeń. Obejmują one okres od 15 sierpnia 1943 do 5 kwietnia 1944. Wielki terror, z jego kulminacją w krwawym dniu akcji "Erntefest, aż do ewakuacji obozu, gdy deportowano środowisko aktywnych politycznie Polaków do Gross-Rosen. [.] Publikowany zbiór jest, jak dotąd, największym pakietem grypsów lagrowych jednego autora. [.] Pozyskaliśmy bezcenną szansę poznania myśli polskiego oficera, i tylko tam, w "kaelu", rodzących się emocji. Ujawniających się dylematów moralnych, psychologicznych, metafizycznych. Karteczka po karteczce odsłania nam obraz Majdanka w żaden inny sposób nieosiągalny. Tak duży cykl układa się w osobliwy reportaż, jeśli przez reportaż rozumiemy przymusową obserwację uczestniczącą autora przemocą zamkniętego w świecie realnej grozy. Grypsy [.] są gęste od faktów i zdarzeń. Świadek rejestruje hitlerowskie zbrodnie, ale także realistycznie ukazuje zachowania współwięźniów, nastroje i obyczaje, warunki życia, pracy i mieszkania. Notuje charakterystyki prawdziwych ludzi, katów i ofiar, nawet cytaty rozmów. [.] Schowany w szydle pierwszy gryps z 15 sierpnia 1943 [Henryk J. Szcześniewski] napisał po harcersku, ołówkiem kopiowym [.]".
UWAGI:
Bibliografia strony 407-411.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
A teraz fraszka: Oto, co mi się marzy: ujrzeć z powrotem maski zamiast twarzy. Napisała ją Kulmowa, przyjaciółka moja i poetka grubo niedoceniana, z którą nie wiem, czybym Cię poznała. - pisała Wisława Szymborska do Kornela Filipowicza. Do samej Joanny Kulmowej zaś: Podciągnij się!
Choć zachowało się tylko jedno ich wspólne zdjęcie, niezwykła przyjaźń dwóch poetek przetrwała w licznych listach. W korespondencji pełnej serdeczności, żartobliwych uwag, wzajemnego wsparcia i ciepła, ale też sekretnych wyznań i refleksji nad twórczością i przyszłością poezji. Genialnie napisane, wzruszająco szczere i troskliwe listy Szymborskiej i Kulmowej przedstawiają kulisy pięknej kobiecej przyjaźni.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Warszawa : Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza w Kielcach ; Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2020.
Zbiór korespondencji wytworzonej i wysłanej przez ofiary Zbrodni Katyńskiej. Prezentowana kolekcja składa się z listów i kart pocztowych adresowanych głównie do rodzin, przyjaciół i znajomych. Kilka z nich to przesyłki wytworzone w pierwszych dniach II wojny światowej. Zasadniczą część zbioru stanowi korespondencja wysłana z sowieckich obozów jenieckich pomiędzy 20 listopada 1939 r. a początkiem kwietnia 1940 r. Publikacja prezentuje źródła stosunkowo rzadko wykorzystywane w badaniach Zbrodni Katyńskiej. Powodem jest głównie niewielka liczba zachowanych zabytków oraz ich rozproszenie. Większość prezentowanej korespondencji pochodzi bowiem z prywatnych archiwów rodzin ofiar. Bardzo osobista treść listów rzuca zupełnie nowe światło na zbrodnię oraz ofiary. Dostrzegamy ludzi z ich systemem wartości, ideałami, troskami, uczuciami, lękiem o najbliższych i o losy Ojczyzny. Z listów wyłania się również obraz warunków panujących w obozach jenieckich oraz wizerunek osadzonych - ich nastroje, postawy, zachowania. Dostrzegamy dowody działań służb sowieckich, próby oddziaływania na jeńców oraz na ich rodziny. Korespondencja, w połączeniu z innymi źródłami, daje pełniejszy obraz losów polskich jeńców wojennych w trwającym ponad pół roku okresie niewoli sowieckiej - od pojmania we wrześniu 1939 r. do egzekucji w kwietniu i maju 1940 r.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 185-192. Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Miał 50 lat, gdy ją poznał. Za sobą wojnę, legendę playboya w komunistycznej Polsce, literackie laury i gorycz politycznego wygnania. Autor pierwszego powojennego bestsellera w swoim kraju, sensacyjnej powieści o Warszawie Zły, był wówczas dwukrotnym rozwodnikiem, autorem kontrowersyjnym i zakazanym u siebie, rozpoczynającym nowy etap kariery w nieznanym kraju i języku.Leopold Tyrmand, od czterech lat w Ameryce, stawał się właśnie znaczącą postacią w intelektualnych kręgach Nowego Jorku. Jego teksty zaczął drukować prestiżowy "New Yorker"., jeździł z wykładami po uniwersytetach. Jako człowiek zza żelaznej kurtyny, z wielką pasją tłumaczył Amerykanom sposób funkcjonowania komunizmu. Przedstawiał również własne, szczególne spojrzenie na amerykańską demokrację: "Postanowiłem bronić Ameryki przed nią samą".Mary Ellen Fox, studentka iberystyki Yale, czytała z młodzieńczym zachwytem jego artykuły, które jak niczyje inne wyrażały jej poglądy na świat. Marzyła o poznaniu owego niezwykłego moralisty. Miała 23 lata, kiedy napisała do niego pierwszy list i doprowadziła do spotkania. Zdziwiła się, że okazał się niski. Zakochała od razu, od chwili, kiedy starł jej z policzków nadmiar pudru. W jego inteligencji, wiedzy, poczuciu humoru. Nazywała go: Lolek. On mówił o niej i do niej Miskeit - co znaczy małe brzydactwo. Nie znała czulszego imienia. Wkrótce została jego żoną. Stał się jej mistrzem, ukształtował ją, uczył świata. Doktoratu nie napisała, urodziła bliźnięta, która dla niego były większą radością niż dla niej.Książka składa się z jej opowieści o ich wspólnie spędzonych piętnastu latach, do nagłej śmierci Tyrmanda 19 marca 1985 na Florydzie. Wraz z niepublikowaną dotychczas korespondencją ich obojga (niemal sto listów!) pokaże jeszcze inne oblicze dawnego "pornografa", który po latach gorszył się nawet Playboyem. Książka zawiera wiele nieznanych fotografii rodzinnych Tyrmandów.
UWAGI:
Indeks. Tekst częśc. tł. z ang.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Miał 50 lat, gdy ją poznał. Za sobą wojnę, legendę playboya w komunistycznej Polsce, literackie laury i gorycz politycznego wygnania. Autor pierwszego powojennego bestsellera w swoim kraju, sensacyjnej powieści o Warszawie Zły, był wówczas dwukrotnym rozwodnikiem, autorem kontrowersyjnym i zakazanym u siebie, rozpoczynającym nowy etap kariery w nieznanym kraju i języku.Leopold Tyrmand, od czterech lat w Ameryce, stawał się właśnie znaczącą postacią w intelektualnych kręgach Nowego Jorku. Jego teksty zaczął drukować prestiżowy "New Yorker"., jeździł z wykładami po uniwersytetach. Jako człowiek zza żelaznej kurtyny, z wielką pasją tłumaczył Amerykanom sposób funkcjonowania komunizmu. Przedstawiał również własne, szczególne spojrzenie na amerykańską demokrację: "Postanowiłem bronić Ameryki przed nią samą".Mary Ellen Fox, studentka iberystyki Yale, czytała z młodzieńczym zachwytem jego artykuły, które jak niczyje inne wyrażały jej poglądy na świat. Marzyła o poznaniu owego niezwykłego moralisty. Miała 23 lata, kiedy napisała do niego pierwszy list i doprowadziła do spotkania. Zdziwiła się, że okazał się niski. Zakochała od razu, od chwili, kiedy starł jej z policzków nadmiar pudru. W jego inteligencji, wiedzy, poczuciu humoru. Nazywała go: Lolek. On mówił o niej i do niej Miskeit - co znaczy małe brzydactwo. Nie znała czulszego imienia. Wkrótce została jego żoną. Stał się jej mistrzem, ukształtował ją, uczył świata. Doktoratu nie napisała, urodziła bliźnięta, która dla niego były większą radością niż dla niej.Książka składa się z jej opowieści o ich wspólnie spędzonych piętnastu latach, do nagłej śmierci Tyrmanda 19 marca 1985 na Florydzie. Wraz z niepublikowaną dotychczas korespondencją ich obojga (niemal sto listów!) pokaże jeszcze inne oblicze dawnego "pornografa", który po latach gorszył się nawet Playboyem. Książka zawiera wiele nieznanych fotografii rodzinnych Tyrmandów.
WYKONAWCY:
Czytają: Mirella Rogoza-Biel, Konrad Biel.
WYMAGANIA SYSTEMOWE:
Nagranie w formacie mp3.
UWAGI:
Rok wydania według strony: https://www.platon.com.pl.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni