Bo w święta najważniejsza jest miłość. Lwów 1909. Spotkanie samotnego wdowca i chłopca szukającego bezpiecznej przystani, które na zawsze odmieni życie ich obu. Oran 1945. Bliska rozmowa dwojga samotnych ludzi, którzy stracili wszystko, co ważne, ale wciąż wierzą w drugiego człowieka. Kraków 1950. Wigilia sprawiająca, że starsi państwo, którzy całe życie spędzili obok siebie, odkrywają, co ich naprawdę łączy. Kraków - Londyn 1979. Rozmowa dwojga rozdzielonych przez los przyjaciół, która ratuje przed rozpaczą i pozwala na nowo odnaleźć sens życia. I wreszcie Kraków 2004. I wigilijny wieczór, wymarzony, inny niż wszystkie. Taki, który jest nowym początkiem. Marzena Rogalska opowiada o ludziach, którzy nieustannie są obecni w naszych sercach i pamięci, o ciągłej tęsknocie za nimi. I o jednej nocy w roku, gdy nadzieja rodzi się dla nas wszystkich. Opowieści wigilijne wypełnione są niezachwianą wiarą, że nadzieja i miłość zawsze zatriumfują.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Brzęk szabel, błysk zbroi, pojedynki, kurhany, szubienice...Horror po sarmacku"Kresy Rzeczypospolitej - zabójczo piękne i piekielnie groźne. Szczególnie dla tych, co szablą robić nie umieją... Kto stamtąd, choćby hultaj i zabijaka, rozmiłuje w sobie Czytelnika. Bo gdzie indziej szukać tak wytrwałych kochanków i tak zaciekłych pojedynków?
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Brzęk szabel, błysk zbroi, pojedynki, kurhany, szubienice...Horror po sarmacku"Kresy Rzeczypospolitej - zabójczo piękne i piekielnie groźne. Szczególnie dla tych, co szablą robić nie umieją... Kto stamtąd, choćby hultaj i zabijaka, rozmiłuje w sobie Czytelnika. Bo gdzie indziej szukać tak wytrwałych kochanków i tak zaciekłych pojedynków?
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz.
Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi.
Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się wszelakiego paskudztwa - gdzie spojrzysz, tam upiory, strzygi, bobołaki plugawe, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce. Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba zawodowca. Mistrza magii i miecza. Tajemną sztuką wyuczonego by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowagi.
Sapkowski zawładnie waszą wyobraźnią. Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz. Nie było w tym nic dziwnego, w Wyzimie prawie wszyscy chodzili z bronią, ale nikt nie nosił miecza na plecach niby łuku czy kołczana. Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi. Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się wszelakiego paskudztwa - gdzie spojrzysz, tam upiory, strzygi, bobołaki plugawe, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce. Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba profesjonalisty. A przybysz z dalekiej Rivii takim profesjonalistą jest. To wiedźmin Geralt, mistrz miecza i magii, mutant zaprogramowany, by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowagi.
Sapkowski zawładnie waszą wyobraźnią. Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz. Nie było w tym nic dziwnego, w Wyzimie prawie wszyscy chodzili z bronią, ale nikt nie nosił miecza na plecach niby łuku czy kołczana. Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi. Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się wszelakiego paskudztwa - gdzie spojrzysz, tam upiory, strzygi, bobołaki plugawe, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce. Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba profesjonalisty. A przybysz z dalekiej Rivii takim profesjonalistą jest. To wiedźmin Geralt, mistrz miecza i magii, mutant zaprogramowany, by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowagi.