Tadeusz Stefan Krasnodębski, kapitan w stanie spoczynku, ur. w 1916w Wolborzu (k. PiotrkowaTrybunalskiego) w rodzinie urzędnika gminnego.Po stracie ojca wraz z piątką rodzeństwa był wychowywany przez matkę. Po ukończeniu gimnazjum i odbyciu służby wojskowejw 7. DP w Częstochowie,wstępuje w lutym 1937 roku do Policji Państwowej.Odbywa staż w pododdziałach rezerwy PP,po którym zostaje skierowany do szkoły policyjnej w Mostach Wielkich. Po jej ukończeniu w marcu 1938 roku zostaje etatowym funkcjonariuszem PP. Służy na posterunku w Dabrowie Tarnowskiej i Otfinowie.Podczas wojny polsko-niemieckiej 1939 roku walczy wraz z kolegami z dabrowskiego komisariatu w szeregach21. DP pod Biskupicami Radłowskimi i Kolbuszową.Wydostaje się z okrażenia pod Oleszycamii podaża na wschód, gdzie zostaje ogarnięty przez wkraczającą Armię Czerwoną. Trzykrotnie uciekaz niewoli, w tym dwa razy z rąk Sowietów. Początkowo ukrywa się na Powiślu Dabrowskim i w Piotrkowskiem,gdzie natychmiast angażuje się w budowanie pierwszych struktur konspiracji niepodległościowej.Ostatecznie zostaje zaprzysiężony jako żołnierzzWz. W czerwcu 1940 roku na rozkaz przełożonych podejmuje służbę w tzw. Policji Polskiej GG,zwanej powszechnie policją granatową . Nieprzerwanie przez 4 lata pełni rolę konspiracyjnej wtyczki w niemieckim aparacie bezpieczeństwa,otrzymując od zwierzchników coraz bardziej odpowiedzialne i niebezpieczne zadania. Równolegle,w ramach przygotowań do powstania zbrojnego organizuje i szkoli oddział przyszłej żandarmeri ipowstańczej 350. pluton WSOP Dzięcioły , z którym bierze udział w ataku na Żabno w ramach akcji Burza . Jesienią 1944 roku ponownie przechodzi do konspiracji. Po wkroczeniu Sowietów w styczniu1945 roku rozwiązuje pluton i do 1947 roku działa w podziemiu antykomunistycznym, najpierw w szeregach Nie , później w DSz, a następnie w WiN.Aresztowany przez UB wiosną 1945 roku zostaje odbity w akcji podziemia na więzienie w DabrowieTarnowskiej. Ujawnia się w 1947 roku, lecz już po kilkunastu miesiącach zagrożony aresztowaniem,ucieka na Dolny Śląsk, gdzie często zmieniajac miejsce pobytu, ukrywa się przed bezpieką przez prawie 7 lat. W 1955 roku w procesie zostaje oczyszczony ze sfabrykowanych przez UB zarzutów kolaboracjii udziału w prześladowaniu Żydów. Osiada wraz z rodziną w Bielsku-Białej, gdzie pracuje w FSM do1978 roku. Na emeryturze oddaje się pisaniu wspomnień przez wiele lat aktywnie działa w organizacjach zrzeszajacych kombatantów AK.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Hermine Braunsteiner swoją "karierę" w obozach koncentracyjnych rozpoczęła w Ravensbrück już na dwa tygodnie przed wybuchem II wojny światowej, ale dopiero na Majdanku dała pełny upust swemu sadyzmowi i bestialstwu. To tam zyskała przydomek "Kobyły" i "Tratującej Klaczy", a to za sprawą obuwia z podbiciem ze stali, które wykorzystywała do kopania lub wręcz skakania po więźniarkach. Po pierwszym procesie w Wiedniu wyłgała się krótkim wyrokiem, w poczet którego zaliczono areszt. Potem, dzięki małżeństwu z byłym amerykańskim żołnierzem, uciekła do USA, gdzie żyła sobie spokojnie, dopóki nie wytropił jej Szymon Wiesenthal. Batalia o jej sprawiedliwe osądzenie trwała niemal 20 lat, a i tak zakończyła się wątpliwym sukcesem.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 349-364.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Hermine Braunsteiner swoją "karierę" w obozach koncentracyjnych rozpoczęła w Ravensbrück już na dwa tygodnie przed wybuchem II wojny światowej, ale dopiero na Majdanku dała pełny upust swemu sadyzmowi i bestialstwu. To tam zyskała przydomek "Kobyły" i "Tratującej Klaczy", a to za sprawą obuwia z podbiciem ze stali, które wykorzystywała do kopania lub wręcz skakania po więźniarkach. Po pierwszym procesie w Wiedniu wyłgała się krótkim wyrokiem, w poczet którego zaliczono areszt. Potem, dzięki małżeństwu z byłym amerykańskim żołnierzem, uciekła do USA, gdzie żyła sobie spokojnie, dopóki nie wytropił jej Szymon Wiesenthal. Batalia o jej sprawiedliwe osądzenie trwała niemal 20 lat, a i tak zakończyła się wątpliwym sukcesem.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 349-364.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Tematem niniejszej pracy są dzieje i rozwój jednostek powietrzno-desantowych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie podczas drugiej wojny światowej. Przedstawiłem w niej historię dwóch jednostek desantu powietrznego: 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i Samodzielnej Kompanii Grenadierów, były to bowiem jedyne zwarte oddziały powietrznodesantowe Wojska Polskiego, jakie istniały w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie w interesującym mnie okresie.ze WstępuSamodzielna Brygada Spadochronowa - legendarna formacja Polskich Sił Zbrojnych na ZachodzieOperacja "Market Garden"Samodzielna Kompania GrenadierówNieznane fakty dotyczące użycia jednostek spadochronowych w okupowanym krajuCzy realne było wsparcie Powstania Warszawskiego przez 1 Brygadę Spadochronową?
UWAGI:
Bibliogr., netogr. s. 382-391. - Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Rok 1939. II RP istnieje na mapie świata od zaledwie dwóch dekad. Ludzie, którzy wywalczyli dla niej niepodległość, patrzą z niepokojem, jak za granicami kraju rosną w siłę znane im od wieków wrogie potęgi.
Polska ma silną i bitną armię. Ma sojuszników, którzy w razie hitlerowskiej napaści przyjdą jej z pomocą. Naczelny wódz odgraża się, że wrogowi nie oddamy nawet guzika. Pokolenie wolnej Polski właśnie wchodzi w dorosłość. Nie zamierza zginać karku przed żądaniami Hitlera. Nadchodzi wrzesień, czas próby.
I choć przewaga niemiecka okaże się miażdżąca, Anglia i Francja nie zrobią nic, by pomóc swojemu sojusznikowi, a Sowieci 17 września wbiją nam nóż w plecy, będziemy walczyć. Osamotnieni, w beznadziejnym boju na dwa fronty. Tej wojny nie wygramy, lecz ocalimy to, co najcenniejsze - nasz honor.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 447-457. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni