Intymna i rozdzierająca serce historia o szpiegostwie, miłości i zdradzie. "A ja tak kochałam Niemcy..." - to ostatnie słowa Mildred Harnack wypowiedziane 16 lutego 1943 roku, chwilę przed położeniem głowy na gilotynie w więzieniu Plötzensee. Była jedyną Amerykanką skazaną na śmierć z bezpośredniego rozkazu Hitlera. Los sprowadził ją do Niemiec. Była wolną kobietą. Miała wymarzoną pracę. Była zakochana. "Życie jest dobre" - napisała w liście do matki. Był jednak 30 stycznia 1933 roku - Adolf Hitler został właśnie mianowany kanclerzem Rzeszy. I nic już nie było takie samo. Mildred z przerażeniem obserwuje błyskawiczne dojście nazistów do władzy oraz ich okrucieństwo i barbarzyństwo. Ma jednak nadzieję, że z faszyzmem da się walczyć. Organizuje tajne spotkania ludzi, którzy zostaną członkami największej podziemnej grupy oporu w Berlinie, a gdy wybucha II wojna światowa, zaczyna szpiegować dla aliantów. Rebecca Donner, praprasiostrzenica Mildred, podjęła się odnalezienia śladów swojej przodkini, która przez całe życie próbowała pozostać anonimowa. Rekonstruuje jej losy i tworzy biografię niezwykłej, odważnej i enigmatycznej kobiety, niemal wymazanej przez historię.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 549-[557].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Marzec 1943 roku. Dyrektor BSS, "Dziki" Bill Donovan, dostarcza prezydentowi Franklinowi Rooseveltowi informacje wywiadowcze, która może zmienić losy wojny. Agentowi Dickowi Canidy`emu udało się sprzątnąć sprzed nosa SS naukowca, który twierdzi, że na Sycylii Niemcy prowadzą badania nad bojowym wykorzystaniem gazu paraliżującego i śmiercionośnych zarazków. Tymczasem nikt z kwatery głównej sił alianckich nie wierzy w istnienie takiego programu. Rozwścieczony Roosevelt domaga się bezzwłocznego dostarczenia przez wywiad przekonującego dowodu na istnienie niemieckiej broni chemicznej i biologicznej. Na dodatek wciąż nie wiadomo, co stało się z narzeczoną Canidy`ego, Ann Chambers, którą chce za wszelką odszukać ojciec, grożąc wykorzystaniem do tego celu swego medialnego imperium, w efekcie czego czego miałoby ujawnić się zawsze pozostające w cieniu BSS...
UWAGI:
W haśle pseudonim, nazwa właściwa autora: William Edmund Butterworth III.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pokonani : dlaczego pierwsza wojna światowa się nie zakończyła (1917-1923) "Dlaczego pierwsza wojna światowa się nie zakończyła (1917-1923) " Tytuł oryginału: "The vanquished : why the First World War failed to end, 1917-1923,".
Dla Zachodu data 11 listopada 1918 r. oznaczała pokonanie wrogów i zakończenie walk, które pochłonęły całe pokolenie. Jednakże dla znacznej części Europy data ta nie miała żadnego znaczenia, gdyż w wielu krajach wybuchały nowe, równie koszmarne konflikty. W swej pionierskiej, opartej na bogatych źródłach pracy, Robert Gerwarth zmusza czytelnika do ponownego przemyślenia spuścizny pierwszej wojny światowej. Prawdziwą katastrofę Europie przyniosły nie tylko walki na frontach, ale i wydarzenia późniejsze, gdy kolejne kraje z obu stron konfliktu popadały w ruinę rewolucji, pogromów, masowych wypędzeń i kolejnych walk. Miliony ludzi straciły życie, zanim w Europie Środkowej, Wschodniej i Południowej powstało wiele niestabilnych politycznie i ekonomicznie krajów. Ich mieszkańcy, wyczerpani wojną, pełni poczucia krzywdy wyglądali okazji do zemsty na rzeczywistych i wyobrażonych wrogach. Trzecia Rzesza i inne państwa totalitarne miały im dać taką okazję, a echa konfliktów z lat 1917-1923 odczuwane są do dziś.Ta wojna nie jest kresem, ale początkiem przemocy. Jest kuźnią, w której wykute zostaną nowe granice i nowe społeczności. Nowe formy wypełni krew, a władzę dzierżyć się będzie żelazną ręką. [Ernst Jünger]
Współczesne lato to przede wszystkim wakacje. W przedwojennej Polsce lato odróżniało się od innych pór roku tylko tym, że było cieplej. Podróżowali oczywiście artyści, literaci, dziennikarze, a kurorty z roku na rok stawały się coraz nowocześniejsze (tak jak modernizowała się Polska). Ale nie wszędzie było tak kolorowo. Na wsi o wakacjach się nie marzyło. Krucho z marzeniami było także w województwach wschodnich, dziś określanych mianem Kresów. Opisując ostatnie przedwojenne lato, Marcin Wilk zajrzał do Zakopanego, spędził trochę czasu w Gdyni, przyjrzał się Zaleszczykom, ale przede wszystkim zboczył z popularnych tras turystycznych. Przemierzając tereny Polski przedwrześniowej, postanowił dotrzeć do żyjących świadków epoki i wysłuchać ich opowieści o ostatnich tygodniach życia w pokoju. Obrazy pamięci wzbogacone wycinkami z prasy i dokumentami epoki złożyły się w mozaikę o codzienności na moment przed apokalipsą.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 344-348.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Johnny Kentowski - as myśliwski, który został Polakiem.Kiedy dostał skierowanie do Dywizjonu 303, prychnął z pogardą: "O polskim lotnictwie wiedziałem tylko tyle, że przetrwało jakieś trzy dni w starciu z Luftwaffe". Nie spodziewał się zbyt wiele po tej "bandzie dzikusów" - przymusowo uziemieni, zamiast Niemców podbijali Brytyjki i lokalne puby, nie przejmując się nieznajomością angielskiego.Gdy wreszcie pozwolono im latać - pierwsze zestrzelenie było efektem samowolnego wyłamania z szyku. "Rozwalają wszystko, co wejdzie im w drogę. Uwielbiają strzelać do szkopów i traktują to jako świetny ubaw" - przyznał osłupiały Kentowski. Zachwycony polską brawurą zaczął uczyć się języka polskiego, przyjął jako osobisty emblemat polskiego orła na tle kanadyjskiego klonowego liścia, a brytyjskiego oficera, który nie wstał do polskiego hymnu, położył jednym uderzeniem pięści.21 lat w lotnictwie wojskowym miało swoją cenę. Nieudane związki z kobietami, trudne relacje z dziećmi oraz alkohol, pozwalający oswoić powracające koszmary. Dopiero po śmierci John Kent mógł wrócić tam, gdzie czuł się najlepiej, do swoich Polaków - jego prochy rozsypano nad bazą myśliwską RAF w Northolt.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 59, 475. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Johnny Kentowski - as myśliwski, który został Polakiem.Kiedy dostał skierowanie do Dywizjonu 303, prychnął z pogardą: "O polskim lotnictwie wiedziałem tylko tyle, że przetrwało jakieś trzy dni w starciu z Luftwaffe". Nie spodziewał się zbyt wiele po tej "bandzie dzikusów" - przymusowo uziemieni, zamiast Niemców podbijali Brytyjki i lokalne puby, nie przejmując się nieznajomością angielskiego.Gdy wreszcie pozwolono im latać - pierwsze zestrzelenie było efektem samowolnego wyłamania z szyku. "Rozwalają wszystko, co wejdzie im w drogę. Uwielbiają strzelać do szkopów i traktują to jako świetny ubaw" - przyznał osłupiały Kentowski. Zachwycony polską brawurą zaczął uczyć się języka polskiego, przyjął jako osobisty emblemat polskiego orła na tle kanadyjskiego klonowego liścia, a brytyjskiego oficera, który nie wstał do polskiego hymnu, położył jednym uderzeniem pięści.21 lat w lotnictwie wojskowym miało swoją cenę. Nieudane związki z kobietami, trudne relacje z dziećmi oraz alkohol, pozwalający oswoić powracające koszmary. Dopiero po śmierci John Kent mógł wrócić tam, gdzie czuł się najlepiej, do swoich Polaków - jego prochy rozsypano nad bazą myśliwską RAF w Northolt.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 59, 475. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pierwsi Polacy przybyli do Ameryki Północnej w 1608 r. i osiedlili się w pierwszej białych osadzie kolonistów Jamestown, na terenie obecnego stanu Wirginia. Polacy wnieśli duży wkład w zwycięstwo w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1776-1783). W Rewolucji Amerykańskiej uczestniczyło ponad stu naszych rodaków. Najbardziej znane są dwa nazwiska, Tadeusza Kościuszki, zwanego przez Amerykanów ojcem artylerii amerykańskiej, i Kazimierza Pułaskiego, który stworzył i szkolił kawalerię amerykańską. Tadeusz Kościuszko walczył do końca wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Kazimierz Pułaski zginął w bitwie pod Savannah w 1779 r. Amerykanie uhonorowali dokonania naszych bohaterów, nazywając ich imionami miasta, autostrady, mosty, szkoły, budynki i inne obiekty. W tej książce dowiecie się o szczegółach wkładu Kościuszki, Pułaskiego i innych Polaków w amerykańską wojnę o niepodległość.