"Opętanie. Liban" powstało z osobistej fascynacji miejscem, które kojarzy się z migawkami rozwścieczonego tłumu albo dokąd cichaczem eksportujemy broń (surprise-surprise!, robi to nie tylko nieszczęsny PRL, ale też III Rzeczpospolita). Wiem, Bliskiego Wschodu można dziś mieć dosyć. Jego wszechobecność w mediach jest tyleż natarczywa, co mętna. Ale obrazy z telewizji i te w naszych głowach, to przede wszystkim opowieści o nas samych. O naszym opętaniu.
UWAGI:
Na okładce i stronie tytułowej pseudonim autora, nazwa właściwa Stanisław Strasburger. Bibliografia strony 309-[310]. Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Opętanie. Liban" powstało z osobistej fascynacji miejscem, które kojarzy się z migawkami rozwścieczonego tłumu albo dokąd cichaczem eksportujemy broń (surprise-surprise!, robi to nie tylko nieszczęsny PRL, ale też III Rzeczpospolita). Wiem, Bliskiego Wschodu można dziś mieć dosyć. Jego wszechobecność w mediach jest tyleż natarczywa, co mętna. Ale obrazy z telewizji i te w naszych głowach, to przede wszystkim opowieści o nas samych. O naszym opętaniu.
UWAGI:
Na okładce i stronie tytułowej pseudonim autora, nazwa właściwa Stanisław Strasburger. Bibliografia strony 309-[310]. Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni