Barwna i wciągająca opowieść Stanisława Rembeka o powstaniu styczniowym to nie tylko działający na wyobraźnię zapis walk powstańczych. To scena, na której rozgrywają się odwieczne ludzkie dramaty - zdrada, niewierność, przypadek, przeznaczenie. Na podstawie jego wizji powstania styczniowego Juliusz Machulski nakręcił znakomity film "Szwadron".
"Po raz pierwszy zetknąłem się z nazwiskiem Stanisława Rembeka latem 1977 roku, gdy w zamojskiej księgarni wpadła mi w rękę książka Ballada o wzgardliwym wisielcu... Po lekturze kilku stron wiedziałem już, że od książki się nie oderwę. Natychmiast ją kupiłem i kiedy przeczytałem, zrozumiałem dwie rzeczy. Że trzeba z tego zrobić film! Nigdy nie zapomnę gęsiej skóry, która towarzyszyła mi przez całą lekturę, a zwłaszcza przy dwóch scenach: egzekucji młodziutkiego powstańczego kuriera Symchy i szarży rosyjskich dragonów na czworobok polskich kosynierów. Pewnie to właśnie te dwie sceny zadecydowały, że zakochałem się w tej książce. Nigdy nie czytałem lepszej polskiej prozy historycznej". [Juliusz Machulski]
Na temat uzbrojenia powstańców styczniowych wiadomo bardzo mało. Autorzy wspomnień z tego okresu zwykle piszą o tym ogólnikowo, zaś broń widoczna na fotografiach z epoki nie zawsze ma wiele wspólnego z powstaniem. Badaczom z pomocą przychodzi archeologia pól bitewnych i dopiero analizując zebrany w ten sposób materiał można powiedzieć coś więcej na temat powstańczego uzbrojenia. W książce "Broń strzelecka powstania styczniowego w świetle interdyscyplinarnej analizy historycznej i archeologicznej" dr Michał Górny, od lat zajmujący się tą tematyką, przedstawia dotychczasowe ustalenia, wyjaśnia na czym polega metoda badawcza, apelując jednocześnie o prowadzenie badań interdyscyplinarnych - archeologicznych i historycznych - na większą skalę niż dotychczas. Jak pisze autor, gdyby powiedział, że temat się udało wyczerpać - to by wierutnie oszukiwał. Tak rozległej bazy źródłowej po prostu wyczerpać się nie da, i nieustannie pojawiają się na światło dzienne wciąż nowe zdjęcia, digitalizowane lub wyciągane z archiwów są nowe wspomnienia, a z pól wyciągane kolejne pociski. "Dlatego nie mam wątpliwości, że pomijając warstwę metodologiczną (a przede wszystkim metody analizy pocisków) za kilka lat moje pozostałe wyniki staną się nieco przestarzałe, by za dekadę (dajcie chociaż tyle!) w wielu miejscach już zupełnie pokryć się kurzem. Ale to....dobrze. Znaczy, że pracy nie braknie".
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 505-513. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni