Nie ma jednej prawdy o pegeerach, mimo że wszystkie powołano do życia jednym dekretem i zamknięto jedną ustawą. Miały gwarantować wydajność, stabilne zatrudnienie i postęp techniczny wsi. Na niemal pół wieku zdominowały jej pejzaż, choć tworzono je również na terenie miast.
Przyglądając się wnikliwie codzienności ich mieszkańców, Bartosz Panek próbuje odpowiedzieć na pytanie: czy wszędzie było aż tak źle?
Dobrze znamy te krajobrazy: pola rzepaku i nagle gdzieś na wzniesieniu bloki. O życiu ich mieszkańców już dawno powinny powstawać książki. Wciąż wstrząsająco wielu historii sobie nie opowiedzieliśmy, tylu plastrów nie zerwaliśmy i nie zajrzeliśmy, jak się tam pod nimi goi. Bartosz Panek wypełnia tę lukę. Uważnie przygląda się rzeczywistości dawnych pegeerów i rozkłada na czynniki hasła takie jak "wyuczona bezradność" i "dziedziczenie biedy", leczy wieloletniego kaca po winie Arizona i odtwarza kontury świata, po którym zostały powidoki. Jest w tej książce tak zwana wielka historia, ale przede wszystkim są zmęczone głosy ludzi, którzy nie mieli niczego oprócz pracy. A w tle - skrzypienie lat dziewięćdziesiątych, z których jeszcze ciągle się jako społeczeństwo nie otrząsnęliśmy. [Olga Gitkiewicz]
UWAGI:
Bibliografia na stronach 331-[342].
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 004813 od dnia:2024-06-27 Wypożyczona, do dnia: 2024-07-29