PODGLĄD REKORDU W FORMACIE MARC21
KATALOG KSIĘGOZBIORU FILII NR 3
|
Mariola, moje krople..
LDR | 02741cam a2200205 i 4500 | |
001 | n 20140922134059001402 | |
005 | 20231214120915.0 | |
008 | 140922s2014____pl_|||||_|||||000|||pol_d | |
020 | a 9788379435555 | |
040 | a WA N c WA N d MiGBPG d SOCH_SOM | |
100 | a Gutowska-Adamczyk, Małgorzata. 1 n 2002048629 | |
245 | a Mariola, moje krople... / c Małgorzata Gutowska-Adamczyk. | |
260 | a Warszawa : b Świat Książki, c 2014. | |
300 | a 302, [1] s. ; c 20 cm. | |
500 | a Publ. klubu Świat Książki nr 90092875. | |
655 | a Powieść polska y 21 w. 2 JHP BN | |
920 | a 978-83-7943-555-5 | |
970 | a "Mariola, moje krople...!" - wykrzykuje raz po raz do swej sekretarki niejaki Zbytek, dyrektor prowincjonalnego teatru gdzieś na Dolnym Śląsku, który marzy o spokojnej emeryturze, gdy tymczasem nagle wszystko wymyka mu się z rąk... Jest listopad 1981. W teatrze Zbytka jak w całej Polsce: działa i "Solidarność" i stary związek zawodowy. Bufetowa na zapleczu pędzi bimber, a zespół ma mieć mięso ze świni, hodowanej za sceną. Krawiec wspomina wciąż powstanie warszawskie, a pewna aktorka spóźnia się na próby, bo stoi w kilometrowych kolejkach po... cokolwiek. Podstarzała amantka, oczywiście żona dyrektora, gra Julię i pała uczuciem do młodego reżysera z Warszawy, który odbywa właśnie próby do "Horsztyńskiego". Zostają jednak przerwane, bo 12 grudnia w teatrze ma gościć delegacja radziecka i sztuka się nie nadaje. Martel, pierwszy sekretarz komitetu powiatowego PZPR wymyśla, że dla radzieckich gości wystawi się "Streap-tease", nie mając pojęcia, że w poważnej sztuce Mrożka nikt się nie rozbiera. Równolegle aktorzy mają przygotować "Pastorałkę" - obsesję miejscowego proboszcza - w koszmarnej, uwspółcześnionej wersji dramaturga-amatora. Jakby tego było mało, w teatrze pojawia się Magda, córka bufetowej, działaczka NZS, by ukryć u matki powielacz i sprzedawać ksiązki z drugiego obiegu. Wszystko wskazuje, że powielacz, opakowany w karton po koniaku, został omyłkowo wysłany do komitetu PZPR zamiast łapówki w postaci kilku butelek bimbru, doprawionego "kukułkami" i udającego prawdziwego "Napoleona"... Powieść Gutowskiej-Adamczyk, niemal nie wychodząca z teatru, jest zwariowaną komedią omyłek, opartą głównie na lekkich i zabawnych, a nawet błyskotliwych dialogach oraz idiotycznych sytuacjach, w jakie wplątują się celnie, choć grubą kreską (prawo gatunku!) scharakteryzowani bohaterowie. Jest w niej coś z ducha "Kabareciku Olgi Lipińskiej" wymieszanego z "Rozmowami kontrolowanymi" Chęcińskiego i filmami Barei. | |
980 | a 821.162.1-3 |