PODGLĄD REKORDU W FORMACIE MARC21
KATALOG KSIĘGOZBIORU WYPOŻYCZALNI DLA DOROSŁYCH I MŁODZIEŻY |
Wzgórze Błękitnego Snu
LDR | 03739cam 2200253 i 4500 | |
001 | n 20160531094311001402 | |
005 | 20231214121253.0 | |
008 | 160531s2008____pl_|||||_|||||000|||pol_d | |
020 | a 9788324710577 | |
040 | a WAR_BEM c WAR_BEM d SOCH_SOM | |
100 | a Newerly, Igor d (1903-1987). 1 n 95000862 | |
245 | a Wzgórze Błękitnego Snu / c Igor Newerly [pseud.]. | |
260 | a Warszawa : b Świat Książki - Bertelsmann Media, c 2008. | |
960 | b Świat Książki | |
300 | a 510, [2] s. ; c 21 cm. | |
500 | a Nazw. aut.: Jerzy Abramow. | |
500 | a Tekst na podst. I. Newerly, Wzgórze Błękitnego Snu, Czytelnik, Warszawa 1986. | |
655 | a Powieść polska y 20 w. 2 JHP BN | |
710 | a Świat Książki. 4 pbl 1 n 2012130475 | |
910 | a Syberia (Rosja) - 20 w. - powieść | |
920 | a 978-83-247-1057-7 | |
970 | a Bronisław i Mitrasza, wziąwszy broń, podeszli do bramy. - Kto tam? - Otwierać! Policja! - Proszę o dowód. - Jak śmiesz! To opór władzy! - Możliwe, ale my tu żyjemy na bezludziu, przeżyliśmy już dwa napady, więc obawiamy się otwierać nieznajomym... - Przecież widzisz, że umundurowani! - Każdy może włożyć mundur... Proszę pana, niech mi pan da swój dowód ponad furtką. Po chwili zamieszania wysunęła się ręka nad częstokołem i podała papier. Nakaz rewizji u Bronisława Najdarowskiego... I jeszcze Bronisław zapamiętał, że rewizję ma przeprowadzić pristaw Piotr Podienicyn. Otworzył wierzeje. Wjechał pristaw w policyjnej czapce i oficerskim szynelu, za nim pięciu kozaków w papachach. - Najmocniej przepraszam, siedzimy tu jak w fortecy, obawiamy się wszystkich - przepraszał Bronisław. Pristaw skinął głową. - Prowadźcie do domu. Klucz zgrzytnął, otwarły się drzwi i przeszli przez sionkę do stołowego, gdzie stali wszyscy domownicy. Bronisław zaczął przedstawiać, na widok Wiery pristaw wyprężył się, brzęknął ostrogami i skłoniwszy głowę, powiedział: "Madame...". "Oficer kawalerii, pomyślał o nim Bronisław, coś przeskrobał, szurnięty z wojska do policji...". - Mogę prosić pana do stołu po podróży? - zapytała Wiera. - Niestety, łaskawa pani, dziękuję. Przyjechałem w przykrej sprawie, mam przeprowadzić rewizję, więc przede wszystkim obowiązek. Zaczęli od piwnicy. Przetrząsnęli wszystko, nawet zawartość beczek kapusty, żurawiny, ogórków i grzybów. Na podwórzu zauważył dwa otwory w fundamentach, gdzie było legowisko psów. Kazał usunąć rozszczekane, miotające się psy, po czym dwóch kozaków weszło na czworakach i opukało mur, szukając ukrytego wejścia pod dom. Potem poszedł na górę. Przetrząsnęli wszystkie książki rosyjskie i polskie. Sprawdzili zawartość szafy z bielizną i ubraniami, szuflady stołu i komódki między łóżkami, zajrzeli pod kołdry, poduszki i materac, nawet pod łóżka. Nic. - To możecie już iść i zjeść sobie w kuchni - powiedział Podienicyn do kozaków. - Raport to już moja sprawa. Tamci wyszli. Podienicyn palił w zamyśleniu. Wzrok jego padł na podłużne pudełko tekturowe z namotaną nań owczą wełną. Leżało na samej krawędzi parapetu, lada chwila mogło spaść. Ruchem, jakim zwykle usuwamy nieporządek, chciał przesunąć pudełko i zdumiał się, że takie ciężkie. Potrząsnął. Coś tam odezwało się metalicznym pobrzękiem. Wtedy usunął motek wełny. Ukazał się wykaligrafowany napis: "50 szt. nabojów do pistoletu". - Tyle nabojów, a gdzie broń? - zapytał Podienicyn. Bronisław sięgnął pod pazuchę i wyjął spod pachy pistolet. Położył na stole przed nim. (fr. książki). | |
980 | a 821.162.1-3 |