"Córki KGB" Douglasa Boyda to książka o tajnych służbach krajów dawnego bloku wschodniego w latach 1945-1989. Każdy kraj omówiony jest oddzielnie, ale szczególnie wiele miejsca autor poświęca NRD, ponieważ pod koniec lat pięćdziesiątych on sam był aresztowany przez wschodnioniemiecką tajną policję i spędził parę tygodni w enerdowskim więzieniu przesłuchiwany przez Stasi. W książce można znaleźć zwięźle napisaną historię każdego z byłych krajów socjalistycznych z okresu 1945-1989 ze szczególnym uwzględnieniem ich aparatu represji. Sporo miejsca jest poświęcone Polsce, o której losach autor pisze z dużą sympatią. Największą chyba atrakcją "Córek KGB" są zawarte w tej książce liczne barwne opisy mniej i bardziej znanych afer szpiegowskich, w które uwikłani byli agenci wywiadów państw dawnego bloku wschodniego. Można tu znaleźć także dramatyczne historie osób represjonowanych z powodów politycznych przez tajne służby krajów wschodnioeuropejskich. Książkę, mimo że traktuje wyłącznie o prawdziwych wydarzeniach, czyta się jak thriller szpiegowski.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Córki KGB" Douglasa Boyda to książka o tajnych służbach krajów dawnego bloku wschodniego w latach 1945-1989. Każdy kraj omówiony jest oddzielnie, ale szczególnie wiele miejsca autor poświęca NRD, ponieważ pod koniec lat pięćdziesiątych on sam był aresztowany przez wschodnioniemiecką tajną policję i spędził parę tygodni w enerdowskim więzieniu przesłuchiwany przez Stasi. W książce można znaleźć zwięźle napisaną historię każdego z byłych krajów socjalistycznych z okresu 1945-1989 ze szczególnym uwzględnieniem ich aparatu represji. Sporo miejsca jest poświęcone Polsce, o której losach autor pisze z dużą sympatią. Największą chyba atrakcją "Córek KGB" są zawarte w tej książce liczne barwne opisy mniej i bardziej znanych afer szpiegowskich, w które uwikłani byli agenci wywiadów państw dawnego bloku wschodniego. Można tu znaleźć także dramatyczne historie osób represjonowanych z powodów politycznych przez tajne służby krajów wschodnioeuropejskich. Książkę, mimo że traktuje wyłącznie o prawdziwych wydarzeniach, czyta się jak thriller szpiegowski.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
STASI - wschodnioniemiecka policja polityczna, zatrudniała w swoich szeregach blisko 250 tysięcy funkcjonariuszy. Podobna liczba osób przeszła przez jej więzienia. Pod koniec NRD w 1989 roku na usługach STASI było blisko 180 tysięcy tajnych donosicieli - IM. Tylko niektórzy zgłosili się dobrowolnie, w większości również i oni byli jej ofiarami - zmuszeni do współpracy szantażem, naciskiem, groźbą aresztowania. Ale była jeszcze jedna kategoria ofiar tajnej policji - dzieci jej funkcjonariuszy. I o nich jest ta książka.Jak byli wychowywani, co wiedzieli o pracy rodziców, jaka czekała ich przyszłość? Na ile stać się mieli przyszłą kadrą STASI? Jak radzili sobie między sobą i przede wszystkim poza własnym środowiskiem, które cechowały brak zaufania, strach, oportunizm, uległość, konformizm. Ale i przywileje, dość specyficzne zresztą, ponieważ związane z aparatem, który siał grozę i strach.
UWAGI:
Na okł. podtyt.: opowieść o wpływie ubeckiej mentalności na losy enerdowskich rodzin, zwłaszcza dzieci.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jadąc przez Banja Lukę, rozmyślałem o niej. Wśród, ruin, grobów i pól minowych. Rozmyślałem o tym, jak leży na wznak między Wschodem a Zachodem. Leniwa i senna. W tych nieśmiertelnych brzózkach. Na piachu. Dłubie nosie, kręci kulki i marzy o własnym losie. O przyszłym zamążpójściu, o dawnych gwałtach albo że pójdzie do klasztoru. W Banja Luce o tym myślę, gdy pada deszcz i szukam wylotówki na Chorwację, na Węgry, bo już wracam. Myślę o niej w Jajcu i myślę w Travniku. Jak się czasami przewraca na bok w tych wiekuistych brzózkach, w tych piaskach wieczystych, wspiera na łokciu i patrzy na widnokrąg, gdzie się podnoszą pokusy wielkich miast, brylantowe wieżowce, chorągwie z pięknymi herbami firm globalnych i gdzie światło lucyferycznie odbija się od chmur, składając w obcojęzyczne napisy głoszące chwałę nadchodzącego wyzwolenia, które niczym bezlitosna fala zatopi stare, a ocali nowe. Za to ją kocham. Za to patrzenie. Za to leżenie na boku. I sobie obiecuję, że jak tylko wrócę z tych beznadziejnych Bałkanów, to ją zaraz opiszę. Kilometr po kilometrze, hektar po hektarze, gmina po gminie, wymieniając te wszystkie nazwy jak zaklęcia, jak modlitwy, jak litanie, arko przymierza, domie złoty, wieżo z kości gdzieś koło Małkini, gdzieś koło Bełżca. (Andrzej Stasiuk)
WYKONAWCY:
Czyta Mirosław Baka.
WYMAGANIA SYSTEMOWE:
Nagrannie formacie mp3.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Jadąc przez Banja Lukę, rozmyślałem o niej. Wśród, ruin, grobów i pól minowych. Rozmyślałem o tym, jak leży na wznak między Wschodem a Zachodem. Leniwa i senna. W tych nieśmiertelnych brzózkach. Na piachu. Dłubie nosie, kręci kulki i marzy o własnym losie. O przyszłym zamążpójściu, o dawnych gwałtach albo że pójdzie do klasztoru. W Banja Luce o tym myślę, gdy pada deszcz i szukam wylotówki na Chorwację, na Węgry, bo już wracam. Myślę o niej w Jajcu i myślę w Travniku. Jak się czasami przewraca na bok w tych wiekuistych brzózkach, w tych piaskach wieczystych, wspiera na łokciu i patrzy na widnokrąg, gdzie się podnoszą pokusy wielkich miast, brylantowe wieżowce, chorągwie z pięknymi herbami firm globalnych i gdzie światło lucyferycznie odbija się od chmur, składając w obcojęzyczne napisy głoszące chwałę nadchodzącego wyzwolenia, które niczym bezlitosna fala zatopi stare, a ocali nowe. Za to ją kocham. Za to patrzenie. Za to leżenie na boku. I sobie obiecuję, że jak tylko wrócę z tych beznadziejnych Bałkanów, to ją zaraz opiszę. Kilometr po kilometrze, hektar po hektarze, gmina po gminie, wymieniając te wszystkie nazwy jak zaklęcia, jak modlitwy, jak litanie, arko przymierza, domie złoty, wieżo z kości gdzieś koło Małkini, gdzieś koło Bełżca".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jadąc do Babadag to książka o podróży przez zapomnianą Europę, tę, która zawsze była uważana za gorszą i zacofaną. Andrzej Stasiuk jedzie samochodem, autostopem, pociągiem. A za oknami - Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia, Słowenia, Albania, Mołdawia. Jego opowieść to historia przygodowa i podróżnicza. Ale nie tylko w sensie geograficznym, także - a może przede wszystkim - intelektualnym i duchowym. To wyprawa w głąb świadomości mieszkańca tej części Europy, która - gdy popatrzeć na nią uważnie i bez kompleksów - fascynuje i wymyka się jałowym porównaniom z Zachodem i Wschodem.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ukraina, Rosja, Azja. Narrator napotyka ludzi, duchy i policjantów. Ale przede wszystkim opowiada o swojej miłości do samochodów. Snuje sowizdrzalską elegię na odejście silnika spalinowego.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Niezwykły zapis podróży na Wschód - podróży we wspomnienia, do obrazów z dzieciństwa spędzonego u dziadków na Podlasiu, i podróży tam, skąd wyszły oddziały Czyngis-chana, tam, gdzie historia jest jak geologia i tektonika: nieunikniona, nieprzewidywalna, miażdżąca, tam, gdzie lucyferycznym blaskiem świeci nowa potęga - do Rosji, Chin i Mongolii. To próba uchwycenia cienia Wschodu, który na nas pada. Opowieść o tęsknocie, pragnieniu i strachu. I o tym, jak umyka przestrzeń, a powraca pamięć.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Niezwykły zapis podróży na Wschód - podróży we wspomnienia, do obrazów z dzieciństwa spędzonego u dziadków na Podlasiu, i podróży tam, skąd wyszły oddziały Czyngis-chana, tam, gdzie historia jest jak geologia i tektonika: nieunikniona, nieprzewidywalna, miażdżąca, tam, gdzie lucyferycznym blaskiem świeci nowa potęga - do Rosji, Chin i Mongolii. To próba uchwycenia cienia Wschodu, który na nas pada. Opowieść o tęsknocie, pragnieniu i strachu. I o tym, jak umyka przestrzeń, a powraca pamięć.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni